Strata i odrzucenie – jak sobie z nimi radzić?
Odrzucenie i strata są nieodłącznie związane z naszym życiem. Nie ma znaczenia fakt, że jesteśmy piękni, inteligentni i podziwiani. Nie ma znaczenia miejsce urodzenia i status społeczny. Badania wykazują, że zdecydowana większość ludzi przynajmniej raz doświadczyła bólu związanego z odrzuceniem. Nie da się przed nim uciec. Trzeba nauczyć się sobie z nim radzić. Jak więc poradzić sobie ze stratą i odrzuceniem?
Każdy z nas inaczej reaguje na trudne doświadczenia. Wpływ na to mają zarówno uwarunkowania psychofizyczne, temperament, jak i doświadczenia jakie wynieśliśmy z dzieciństwa i okresu dojrzewania. Nawet najbardziej udany związek, w którym uczucia są odwzajemnione, nie gwarantuje całkowitego bezpieczeństwa. Życie jest ulotne i w jednej chwili udany związek dwojga kochających się ludzi może zostać zniszczony przez niespodziewaną śmierć jednego z partnerów. Taka strata rodzi ogromny ból i ciężko się z nim uporać.
Ból spowodowany stratą lub odrzuceniem potrafi być tak silny, że bywa odczuwalny jako fizyczne doznanie. To naturalna reakcja, z którą każdy z nas upora się na swój sposób. Stare powiedzenie, że czas leczy rany ma w sobie wiele prawdy. Aczkolwiek nie gwarantuje zmiany. Bywa, że zastygamy w swoim bólu na długo. Nawet największy żal z czasem słabnie, jednak warto nauczyć się jak wracać do równowagi i wspomóc ten naturalny proces leczenia naszego wnętrza.
Na co zwrócić uwagę, kiedy przeżywamy ból po stracie lub odrzuceniu:
- Bądź dla siebie wyrozumiała. Pamiętaj, że odrzucenie Twoich uczuć nie oznacza, że jesteś bezwartościowa i nikt inny nie zainteresuje się Tobą. Czasem nasze oczekiwania się rozmijają lub jesteśmy na innych etapach swojego życia. To nie musi być czyjaś wina. Być może niedługo w Twoim życiu pojawi się ktoś wartościowy, będący w stanie odwzajemnić Twoje uczucie.
- Pozwól sobie na chwile słabości. Płacz, jeśli Ci to pomaga, pobądź chwile sama, krzycz, jeśli umiesz i czujesz, że musisz. Pozwól dopuścić do siebie i wyrazić uczucia jakie przeżywasz, ale o ile to możliwe nie zapadaj się w nich. Nie rezygnuj także z kontaktów z życzliwymi Ci osobami.
- Zaopiekuj się sobą, tak jakbyś opiekowała się kimś bliskim w podobnej sytuacji. Rozpieszczaj się: pachnąca kąpiel, dobre kino, rozmowa z przyjaciółką. Rób to wszystko na co masz ochotę i co zwykle poprawia Ci humor. Postaraj się wyjść z domu. Spacer dobrze Ci zrobi.
- Staraj się wrócić do codziennej aktywności, ale bądź dla siebie wyrozumiała, jeśli zdarzą się potknięcia. Każda burza kiedyś się kończy, zza każdej chmury w końcu wyjdzie słońce.
Kiedy ból po stracie czy odrzuceniu trwa zbyt długo…
Zdarza się, wcale nie tak rzadko, że nasze naturalne mechanizmy radzenia sobie z bólem zawodzą. Pomimo upływu czasu poczucie straty nie słabnie, a my nie umiemy sobie z nim poradzić. Tracimy wiarę w siebie, podświadomie izolujemy się od innych, budujemy wokół siebie mur. Otoczeni tym kokonem czujemy się bezpieczni, przecież nikt nas już nie będzie w stanie zranić. Tylko czy czujemy się szczęśliwi? Samotność może być lekarstwem na lęk przed odrzuceniem, ale z pewnością nie będzie lekarstwem na brak ciepła i miłości drugiej osoby. Mechanizmów takiego zachowania może być wiele, a ich źródłem są doświadczenia wyniesione z okresu dorastania.
„W sytuacjach kiedy bliskość i zaangażowanie nasze skojarzyły nam się z trudnymi sytuacjami lub uczuciami możemy stosować nieświadome strategie mające na celu uniknięcie ponownej bliskości. Możemy być chłodni i zdystansowani hamując nasze odpowiedzi na ciepłe gesty innych. Możemy także wiązać się z osobami niedostępnymi emocjonalnie albo nie wchodzić w bliższe relacje lub skupiać się na samym działaniu. Jeśli nasze doświadczenia z dzieciństwa dotyczyły nadkontroli ze strony bliskich, w związkach możemy bać się zawładnięcia lub bycia zależnym” mówi psycholog Katarzyna Stefaniak.
Jeśli ból trwa zbyt długo warto poszukać jego przyczyny z pomocą specjalisty. Psychoterapeuta pomoże rozpoznać przyczynę takiego stanu rzeczy oraz pomoże poradzić sobie z tymi przeżyciami co umożliwi wyjście z impasu.