Żywy pokarm kluczem do zdrowia
Spożywanie posiłków to jeden z najbardziej naturalnych elementów naszej codzienności, bo przecież bez jedzenia nie moglibyśmy żyć i normalnie funkcjonować. Niestety nie zastanawiając się, co warto jeść sprawiamy, że prócz substancji odżywczych do naszego organizmu trafia masa niepotrzebnych, a nawet szkodliwych „śmieci”. Co w takim razie możemy jeść bez obaw?
Na temat wartościowych pokarmów i cudownych diet ostatnimi czasy mówi się bardzo dużo. W zasadzie można powiedzieć, że stanowczo za dużo. Nadmiar informacji i „złotych” porad wielokrotnie sprawia, że wybieramy dane, które najbardziej nas interesują, a następnie modyfikujemy je i wkomponowujemy do jadłospisu. Innymi słowy na swoich zasadach staramy się zdrowo odżywiać, choć tak naprawdę nie przywiązujemy do tego nadmiernej wagi.
Ponieważ sporadycznego jedzenia owoców, rezygnowania z czekolady, czy kilkudniowej diety nie można określić mianem racjonalnego, zdrowego żywienia, warto zapamiętać złotą zasadę, że mniej wielokrotnie znaczy więcej.
Adam Kulpaczyński zajmuje się w niej bardziej szczegółowym uzasadnieniem tego, co sam nazywa „samotnym rejsem do zdrowia”. Prowadzeni przez Autora, przyjrzymy się dokładniej naszym niektórym organom wewnętrznym i ich wzajemnym połączeniom oraz zależnościom, jakie zachodzą między rodzajem dostarczonego im pokarmu a jakością ich współpracy.
Książka dostępna pod adresem http://tylkorelaks.pl/611-zywy-pokarm-twoim-kluczem-do-zdrowia-zobacz-sie-od-wewnatrz-czesc-2-9788379006212.html
Kapitan tego rejsu przekonuje, że do przyjęcia przedstawianej przez niego wiedzy nie trzeba mieć wielce specjalistycznego przygotowania. Obrazuje to na przykładzie przeciętnego posiadacza samochodu:
Otóż już samo życie uczy, że nie zachodzi potrzeba studiowania mechaniki samochodowej, aby jako zwykły, przeciętny laik w tym temacie i jednocześnie jako posiadacz auta, móc objąć swą skromną wiedzą zasadnicze podzespoły w silniku i ich podstawowe funkcje oraz ich wzajemną zależność i współpracę.
Im więcej się o nich wie oraz im więcej się o nie dba, tym lepiej i dłużej one nam służą ku naszemu osobistemu zadowoleniu. W bardzo daleko posuniętej trosce o swoje metalowe dziecko, posiadacz auta stara się o najlepszy materiał napędowy. Pomimo że nie jest on mechanikiem samochodowym, to jednak doskonale wie, że nie wlewa się oleju napędowego do baku silnika benzynowego i odwrotnie, a dobry stan hamulców i opon jest ważniejszy od rodzaju i koloru tapicerki itd.
Bądźmy szczerzy dziś nikogo nie trzeba już przekonywać, że produkty nieprzetworzone są zdrowsze od tych, które musiały przejść długą drogę nim trafiły na nasz stół. „żywy pokarm” to najpewniej banalnie prosty, choć dla wielu nie osiągalny sposób na zdrowe, smaczne życie. Dlaczego? Ponieważ łatwiej i smaczniej jeść produkty, które ktoś dla nas przygotowała, a tłuszczyk i cukier pobudza nasz mózg do wydzielania serotoniny, więc czujemy się dobrze popełniając kulinarne grzeszki. Jak to zmienić?
Wystarczy zacząć od stopniowego wprowadzania do jadłospisu ŻYWEGO POKARMU, czyli takiego, który wprost z natury trafi do naszych ust. Pomoże nam w tym książka Adama Kulpaczyńskiego „Żywy pokarm twoim kluczem do zdrowia. Zobacz się od wewnątrz”.
Dzięki pozycji dowiemy się, co dokładnie kryje się pod nazwą „żywy pokarm” i przy okazji zajrzymy do swego wnętrza. Autor bowiem pozwoli nam przyjrzeć się niektórym naszym organom wewnętrznym i ich wzajemnym połączeniom. Przekonamy się także, że między rodzajem dostarczonego pokarmu, a jakością działania i współpracy organów wewnętrznych zachodzi istotna zależność…