Blisko 84 mln Europejczyków mieszka w zagrzybionych i wilgotnych domach. Poprawa warunków mieszkaniowych zmniejsza ryzyko zachorowania na astmę
W zagrzybionych i wilgotnych domach mieszka blisko 84 mln mieszkańców Europy. Dla 2 mln osób było to bezpośrednią przyczyną zachorowania na astmę lub innych dolegliwości ze strony układu oddechowego, alarmują eksperci przy okazji Światowego Dnia Astmy, który przypada 2 maja. Polacy częściej niż reszta mieszkańców Wspólnoty obawiają się niekorzystnych warunków w swoich domach. Wskazuje na to blisko połowa społeczeństwa – wynika z badania „Barometr Zdrowych Domów 2016” Grupy VELUX.
– Największe obawy budzi występowanie w domu grzybów i pleśni. Jednocześnie te niekorzystne warunki wiążemy z występowaniem różnych chorób. Wiele osób skarży się na katar sienny, alergie i bóle głowy – mówi agencji informacyjnej Newseria Biznes Monika Kupska-Kupis, architekt z firmy VELUX.
Jak podaje niemiecki Instytut Fraunhofera, w wilgotnych i zagrzybionych domach mieszka około 84 mln Europejczyków. Takie warunki zwiększają o 40 proc. ryzyko zachorowania na choroby układu oddechowego, takie jak astma, alergie i przewlekła obturacyjna choroba płuc. Szacuje się, że u 2,2 mln Europejczyków chorych na astmę schorzenie wywołały właśnie niezdrowe warunki mieszkaniowe.
Badanie „Barometr Zdrowych Domów 2016” przeprowadzone na zlecenie Grupy VELUX pokazało, że Polacy częściej niż reszta Europejczyków obawiają się występowania w swoich domach grzybów i pleśni. Wskazuje tak blisko co drugi (46 proc.), podczas gdy europejska średnia wynosi 40 proc.
– Wiele osób deklaruje, że w ich rodzinach któryś z domowników choruje na przewlekły nieżyt nosa, a 17 proc. ankietowanych wskazało astmę. Istnieją badania potwierdzające, że zachorowalność na astmę wzrasta o 50 proc. w przypadku osób, które mieszkają w zapleśniałych i zagrzybionych budynkach – podkreśla Monika Kupska-Kupis.
– W aglomeracjach, takich jak Katowice czy Warszawa, występuje bardzo duża częstotliwość napadów astmy siennej i oskrzelowej, przekraczająca 30 proc. Powoduje je u ludzi układ immunologiczny nastawiony na to, żeby zwalczać pyłki, alergeny i zarodniki pleśni. Zwalczając je, wywołuje właśnie napady astmy – dodaje prof. dr hab. n. med. Edward Zawisza, alergolog, członek Polskiego Towarzystwa Zwalczania Chorób Alergicznych.
Grzyby i pleśnie są bardzo silnym alergenem, atakującym ludzki układ oddechowy i skórę. Rozwijają się w wilgotnych mieszkaniach, co najczęściej wynika z wadliwej konstrukcji architektonicznej, braku wentylacji i cyrkulacji świeżego powietrza. Atakują głównie ściany albo obicia drewnianych mebli, zwłaszcza starych i zużytych. Dlatego prof. Edward Zawisza podkreśla, że profilaktykę astmy i chorób układu oddechowego trzeba zacząć właśnie od skontrolowania panujących w domu warunków.
– Leczenie jest skuteczne wtedy, kiedy zapobiega się napadom chorobowym. Dlatego w mieszkaniach nie powinno być starego drewna czy betonu albo pordzewiałych cegieł, na których rosną tysiące zarodników pleśni, takich jak aspergillus. Trzeba temu zapobiegać, stosując leki przeciwgrzybicze i zmieniając budownictwo mieszkaniowe na bardziej przyjazne – mówi prof. Edward Zawisza.
Choroby układu oddechowego są nie tylko problemem społecznym, lecz także gospodarczym. Instytut Fraunhofera wyliczył, że bezpośrednie wydatki na leczenie oraz hospitalizację pacjentów z chorobami dróg oddechowych wynoszą około 82 mld euro rocznie w skali całej Europy. Koszty z tytułu leczenia astmy, które ponosi europejska gospodarka, są szacowane na prawie 20 mld euro rocznie.
Zdaniem ekspertów Instytutu promocja profilaktyki zdrowotnej i odpowiednie regulacje prawne dotyczące budownictwa mieszkaniowego mogą spowodować, że do roku 2050 roku liczba Europejczyków mieszkających w wilgotnych i zagrzybionych domach obniży się o połowę, a wywołane złymi warunkami choroby układu oddechowego będą występować o 25 proc. rzadziej.
Niezbędne są renowacje budynków mieszkalnych – szczególnie w miastach, gdzie często całe dzielnice są wypełnione starymi kamienicami, liczącymi po kilkadziesiąt lat. Dla nowo budowanych mieszkań trzeba przyjąć odgórne kryteria, które uwzględnią nie tylko energooszczędność, lecz także warunki zdrowotne.
– Problem zawilgoconych i starych budynków najczęściej wynika z ich złego stanu technicznego, a także z zachowań mieszkańców, na przykład zbyt rzadkiego wietrzenia pomieszczeń. Powstawaniu pleśni i grzybów można dość łatwo zapobiec, wietrząc pomieszczenia 2–4 razy dziennie. Ponadto dobrym rozwiązaniem jest stosowanie okien z nawiewnikami, które niezależnie od tego, czy okno jest otwarte, czy zamknięte, powodują wpływanie świeżego powietrza i uniemożliwiają powstawanie pleśni i grzybów – dodaje Monika Kupska-Kupis.